Posts

Konigstein - królewska skała nad Łabą

Image
W tym roku zgraliśmy międzyświąteczne urlopy i wykorzystaliśmy przerwę na małą podróż do nowego miejsca - Szwajcarii Saksońskiej. To obszar usytuowany we wschodnich Niemczech, tuż przy granicy z Czechami. Dojazd do tej dostojnie brzmiącej krainy zajmuje nam nieco ponad 2 godziny (start w Żary city), pozostawiając nam resztę dnia na bezwstydne zwiedzanie. Oto i ona – Szwajcaria Saksońska Swoją wycieczkę rozpoczęliśmy od Königstein - twierdzy usytuowanej nad Łabą. Skuszeni sławą miejsca i przydomkiem Bastylii Saksonii , postanowiliśmy rozpocząć zwiedzanie właśnie tutaj. Königstein znaczy dosłownie "królewska skała". Przyjmuje się, że nazwa pochodzi od sformułowania zawartego w pierwszym znanym dokumencie wzmiankującym twierdzę   ( Oberlausitzer Grenzurkunde ), gdzie napisane było, że Wacław, król czeski, podpisał dokument na lapide regis, czyli na królewskiej skale.  Dokument ten jest ważnym dowodem historycznym, gdyż wskazywał on na Königstein, jako miejsce godne król

Coś się kończy, coś się zaczyna – dzień 7

Image
Na ostatni dzień wyjazdu zachowaliśmy sobie nieco niewidzianych jeszcze miejsc, żeby spędzić pożytecznie czas przed odlotem. Pomknęliśmy naszą złotą strzałą w kierunku Korfu, a konkretnie do Gastouri, gdzie księżna Sisi zleciła wybudować pałac w antycznym stylu. Cesarzowa zdecydowała postawić tutaj pałac, by móc odpocząć po wydarzeniach związanych z jej synem. Książę Rudolf, jej jedyny syn, zginął w tak zwanym incydencie z Mayerling – w myśliwskiej rezydencji księcia. Jego towarzysze polowań znaleźli jego ciało obok martwej Mary Vetsery - ukochanej Rudolfa. Po ich śmierci zaczęły krążyć różne wersje zdarzeń. Pierwszą podaną do wiadomości publicznej była śmierć księcia w wyniku ataku serca – informacje o śmierci Mary Vetsery pominięto, gdyż nie chciano rodzić skandalu (Rudolf był mężem księżniczki belgijskiej). Jednak gazety szybko wychwyciły, że na miejscu śmierci znaleziono nie tylko Rudolfa ale i jego kochankę, więc dwór zmienił oficjalna wersję zdarzeń. Do wiadomości publicznej p

Leniwy spacer – dzień 6

Image
Ostatni dzień w Paleo zostawiliśmy na beztroskie lenistwo. Chcieliśmy w pełni użyć uroków plażowania w październiku i wyjechać z poczuciem pełnego odprężenia. Obchód zaczęliśmy od La Grotty, plaży na skraju Paleokastritsy. To jedna z piękniejszych i bardziej znanych plaż miasteczka. Prowadzą do niej dość strome schody, na końcu których znajduje się La Grotta bar – nieczynny poza sezonem letnim. Plaża ma zupełnie inny charakter niż główne kąpielisko Paleo – jest niewielka i otoczona zewsząd skałami. Dotarliśmy do niej już pierwszego dnia, na rowerze wodnym, jednak wtedy nie mieliśmy czasu, żeby zawitać tutaj na dłużej.  Tym razem spędziliśmy tutaj prawie 2 godziny. Chociaż nieźle się trzeba nagłowić jak w miarę wygodnie wejść do wody, to później widoki pod wodą rekompensują początkowe niedogodności. Życie podwodne jest piękne. Nie myślałam, że tak mnie wciągnie oglądanie wodorostów i ryb. I chociaż nie byłam zaopatrzona w maskę do snorkellingu, to uparcie nabierałam powietrza w płuca,

Pantokrator - wszechwładca:) - dzień 5

Image
Po kilku dniach odpoczynku od maszerowania, ruchliwe nózie już załkały o porcję wysiłku. Powiedzieliśmy im dobrze, zabierzemy Was w fajne miejsce. I tak też zrobiliśmy. Dziś kolejny dzień testowania naszej złotej strzały w prawdziwych korfiańskich warunkach. Jak podpowiedziały nam przewodniki oraz turyści z Trip Advisora, jeśli ma się ochotę na mały spacer, warto zostawić samochód w Strinilas, lub położonej nieco bliżej Petalei, która przez nas nazywana była swojsko "Patelnią". Przez najbliższe 20 km po wyjeździe z Paleokastritsy droga nie była zła aż do miejscowości Pirgi. Później zaczęliśmy się wspinać po okolicznych wzniesieniach i naprawdę serce niekiedy podchodziło do gardła. Marcin, który jest według mnie samoistnym mistrzem zen, mówił wprawdzie, że nie jechało się najlepiej, ale po 3 dniu ze złotą strzałą nabrał wprawy i zakręty nie robiły na nim aż takiego wrażenia. Na mnie robiły (chciałam podkreślić). To wspinanie się po okolicznych zakrętach miało i swoje dobr

Canal d'Amour – dzień 4

Image
Po wizycie w stolicy, zachciało się nam znowu nad morze i w naturę, więc ruszyliśmy w kierunku Sidari ze słynnym Canal d'Amour:) Po drodze zaplanowaliśmy Arillas i Cape Drastis. Ruszamy! Nasz pierwszy punkt na trasie – Arillas – słynie z produkcji piwa rzemieślniczego. Wyczytaliśmy w internecie, że w browarze organizowane są darmowe wycieczki ze zwiedzaniem. Na miejscu okazuje się, że tylko w soboty i to w określonych godzinach (zdaje się, że między 12 a 13), także nie tym razem mili państwo. Zadowalamy się wizytą w sklepiku z piwami i upominkami. Jako, że nie jestem wielką smakoszką i znawczynią piwa, to mogę fachowo powiedzieć, że wybór był duży i piwa były różne, a Marcin się cieszył:) Przed wyjazdem rozsiadamy się na ławeczce obok browaru i z sykiem odpalamy po buteleczce bezalkoholowego piwa imbirowego. Jak już przekonaliśmy się podczas kolacji pierwszego dnia, zinzebirra to lokalny trunek o wyjątkowo orzeźwiającym smaku. Jak się okazało dzisiaj, produkowana jest też przez

Korfu - znaczy szczyt, dzień 3

Image
W poniedziałek postanowiliśmy połączyć przyjemne z pożytecznym. Wybraliśmy się na wycieczkę do Korfu - stolicy wyspy, po pierwsze, żeby ją zobaczyć, a po drugie, żeby wypożyczyć auto, które zarezerwowaliśmy tuż przed wylotem. Z Paleokastritsy do Korfu zabrał nas autobus sieci GreenBus, który kilka razy w ciągu dnia pokonuje tę trasę. Rozkład jazdy najlepiej sprawdzać tuż przed wycieczką, bo jest on aktualizowany na stronie, lub po prostu przejść się na przystanek i zobaczyć czasy odjazdów  (https://greenbuses.gr/). My ruszyliśmy z przystanku początkowego w Paleokastritsy, który znajduje się tuż przed główną plażą. Autobus jest dobrze zorganizowany, podróżni zajmują dogodne miejsca a Pan Ogarniacz w trakcie jazdy chodzi z sakiewką i zbiera opłaty. Podróż kosztowała nas EUR 2.5, więc bardzo przyzwoicie. W miarę jak jedziemy, autobus zaczyna się co raz bardziej zapełniać, do tego stopnia, że niektórzy pasażerowie nie mają miejsc siedzących, także jest swojsko i przytulnie. Czasem lek